Piłkarski świat :D

http://no-soy-estrella.blogspot.com/ ----- nowy projekt . Proszę o komentarze i oceny i ogólnie .. :D

czwartek, 16 maja 2013

Epilog + Przeczytaj notkę pod rozdziałem :)


Piosenka

**Rok później**
-Nina ? - zapytałem niepewnie dziewczyny.
-Tak ? - spojrzała na mnie po czym wstała z fotela i usiadła obok mnie .
-Co jak ja umrę ? A ty będziesz .. no wiesz . Ty żyjesz wiecznie ?
-Jak ty umrzesz ? - wypuściła ciężko powietrze - Mieliśmy nie poruszać tego tematu .
-No wiem .. Powiedz mi .
-Nie żyję wiecznie . Mogę przemienić się w żywe ciało i zginąć . Ale zginąć tylko z ręki innego człowieka . Tak , że wiesz . Jak sama sobie wbije nóż czy coś to przeżyje . Ale jak zrobi to ktoś inny , ktoś kogo się kocha . To wtedy umieram . I tak jak inni czekam na sąd ostateczny .
-A ja ?
-Siedzisz wtedy może nawet kilka lat w pięknym i wielkim ogrodzie i czekasz na dezycję .
-Jaką ?
-Michał ! Już , koniec tematu .
-No dobra - uśmiechnął się po czym czule ją pocałowałem . - Kocham Cię .
-Ja Ciebie Też - powiedziała po czym wstała . - A teraz muszę iść . Mam  coś do załatwienia .
-Ja jadę do Rzeszowa . Mamy tam iść do jakiejś szkoły i potrenować z dziećmi - powiedziałem po czym wstałem i chwyciłem ją za rękę . Pożegnałem się z nią i ruszyłem na własną rękę do Rzeszowa .
  Wsiadłem do samochodu i wcisnąłem gaz . Najpierw skręciłem do pobliskiej stacji . Tam zatankowałem samochód i chwilę posiedziałem w barze . Zastanawiam się nad tymi oświadczynami . No co prawda już kiedyś byłem z nią małżeństwem .. No ale to kiedyś . Rzekłbym - dawno i nie prawda .
Jakieś pół godziny później udałem się z powrotem w tą melancholijną drogę . Było lato , więc na ulicach wielki skwer i jakieś 35 C . Nienawidziłem podróży samochodem . Zwłaszcza w lato . Gorąco jak cholera , klima nic nie daje .
 **Dwie godziny później**
  Dwie godziny drogi za mną ! Wo Ho !
Opierałem się o lewa rękę i jednocześnie ciągnąłem samochód w wielkim jak z Zakopanego do Gdańska . Usłyszałem melodię ,,There There'' więc odebrałem telefon .
-Halo ? - zacząłem .
-Michał ? Tu Agata - zaczęła rudowłosa - Mam do ciebie sprawę
-A więc ? - Wiem , że zdania nie zaczyna się od ,,A więc'' - Co takiego się stało ?
-Możesz dać mi numer Kosoka ? Bo mi się zapodział a jestem z Grześkiem umówiona na wybranie prezentu dla jego syna chrzestnego . - No tak . Zapoznałem ją z Grześkiem i teraz są sobie szczęśliwym małżeństwem . Ale to dobrze , że Agada nie rozpamiętywała mi tego mojego i jej ,,związku''
-Okej , ale poczekaj bo jestem w wielkim korku do Rzeszowa i wiesz . Zaraz ci wyśle Sms .
-Dobra , pa .
 Rozłączyłem się po czym wysłałem jej numer Grześka . Wyjechałem na szczęście na pusty pas . Jestem wolny od tego piekielnego korka !
Skręciłem w prawo na dwupasmówkę do Rzeszowa .
 Nim się obejrzałem byłem już 10 km od Rzeszowa .
Spojrzałem przed siebie i ujrzałem wielki tir . Jadący prosto na mnie .
*Nina*
-Paulina ! Masz wezwanie . Masz tu adres .
-A co się stało ?- zapytałam .
-Musisz zabrać jakiegoś chłopaka . Miał wypadek - powiedział . Moje serce chyba stanęło . O ile ja mam serce rzecz jasna . Co jeśli to Michał ?!
-A da się go uratować ?
-Nie wiem . Leć szybko dziewczyno !
  Przeniosłam się do tego miejsca . Wokoło było pełno ludzi . Podeszłam . Zobaczyłam całkowicie rozwalony samochód .. Taki sam jak ma Michał . I tir .
Podbiegłam do niego . Leżał cały zakrwawiony .
-Michał- krzyknęłam - Michał do cholery , słyszysz mnie ?! - zaczęłam odmawiać modlitwę na ożywienie . Nie działała . Nic ! Kompletnie nic .- Paul ! Paul cholera jasna chodź tu ! - po chwili pojawił się Paul - Da się go uratować ?!?!
-Obawiam się, że nie . - przyklęknął przy nim - Wykrwawił się .
-Paul ! Na pewno możesz coś zrobić .
-Paulina . Niestety nie .
-No ale ! Proszę ! Zrób coś ! Do cholery jasnej ! Wiem . Zamień mnie .
-Nie . Paulina nie rób tego .
-Ale ja go kurwa kocham , nie rozumiesz ? Zamień mnie do cholery .
-Dobra - powiedział po czym stałam się człowiekiem . W tym samym momencie oczy otworzył Michał .
-Michał , trzymaj to . Wbij ten nóż we mnie - powiedziałam i wręczyłam mu nóż .
-Co ty robisz ? -zapytał ciężko .
-Mogę zginać tylko z ręki innego człowieka . Tego którego kocham . Zabij mnie .
-Nie !
-Słuchaj . Jeśli mnie kochasz to zrób to . - powiedziałam po czym spojrzał na mnie i powoli zbliżył nóż do mojego serca .
-Kocham Cię - powiedział po czym go wbił .
...
  **Michał**
 Otworzyłem oczy . Na sobie miałem jakąś dziwną białą szatę . Wstałem i rozejrzałem się dookoła . Było tam pełno ludzi w takim samym stroju . Nade mną rozciągało się niebo . Dookoła była zielona trawa , łąki i drzewa oraz kilka huśtawek zrobionych z różnych gałęzi , kwiatów .
 Na jednej z huśtawek siedziała Nina . Uśmiechała się diabelsko . Niczym ten anioł śmierci .

_________________
Wiem . Przepraszam :D
To już ostatni , badziewny zresztą - rozdział tego , badziewnego - opowiadania :D
Ale mam nowy projekt. A łoto łon :D : http://no-soy-estrella.blogspot.com/ i prosze o komy , kurde . Bo czuję się jakbym dla siebie pisała i oo ;D Piszcie tam czy mam kontynuować :D
No więc .. Zapraszam ? :D
Niech ten kto to czytał <And Anonims :D > podpiszą się pod tym rozdziałem to walne podziękowanie :D
<wiem że komów będzie tyle ile kot napłakał :O >